you're the reason that i still believe ..
oh honey, you're my destiny
hoho, to sie szarpnęłam na angielski ;dd w każdym razie nie mam zamiaru sie rozpisywać, bo dzisiaj słowotok mi nie sprzyja. pisze na blogu i to tam włącza mi się najwieksza nawijka. pewne osoby usuwają moje komentarze <wtf?> [wkurzyło mnie to strasznie, więc wyręczyłam go przy pozostałych. tak, niepotrzebnie zaczynaleś .. ;] ] tu i ówdzie ludzie pytają co mi z bloga. co to daje, po co, bla bla bla. głupie pytania, tak samo jak fakt, ze pewien osobnik pobił rekord podgladań mojego profilu na fotka.p [normalnie rozwalił konkurencję na łopatki] 76 razy w ciągu jednego dnia, no koleś musi sie nudzić ;P w każdym razie znowu odbiegłam od tematu, gdyz chciałam dodać to marne zdjecie z trzeciego stawu, z pikniku dokładniej i napisać tu tylko i wyłącznie 'wesołych świat'. ale ze względu na fakt, ze doznałam olśnienia ze strony angielskiego [boguś powinien byc ze mnie dmny, a nie przygotowywac mnie na sierpień!] słowotok wział sie sam z siebie. tak jakos brakuje mi inspiracji, do wszystkiego. wiem, moze szukam zmian an siłe, ale ej, ten temat został juz obgadany w gronie naszego boskiego trio. przejmujesz pałeczkę, wiec musisz cos z nią zrobić, nie? ;P tak, teraz to ja przejęłam pałeczkę. cisnę z nią do przodu i na wszystkie możliwe sposoby staram się wykorzystać ją jak najlepiej, jak najbardziej ;) ale i tak pewna osoba stawia opór. powoli zaczynam bastowac, ale cień nadzieji jeszcze jest ;P no zobaczymy jak to bedzie, w każdym razie kiedy to juz dobiegnę do mety chcę krzyknąć jai ho!
i o mały włos zapomniałabym ..
zdrowych, spokojnych świąt, przepełnionych ciepłą, rodzinną atmosferą.
smacznego jajka, mokrego dyngusa i czego tam jeszcze .. a! dużo prezentów ;)