Ostatnie dni są dla mnie okrutnie ciężkie. Bardzo dawno nie pracowałem na nocki, organizm mój odzwyczaił się, towaru było mega dużo do przerobienia, przez to wszystko w dzień jestem wyjęty z życia od kilku dni. Teraz zbliża się okres przedświąteczny, będzie tylko gorzej, ale jakoś trzeba poprostu to przeżyć.