Wczoraj byłam z moim Markiem w PRzystani Ocalenie.
Napatrzyłam się na te biedne zwierzaki, a najbardziej
szkoda mi konika z chorym karkiem ( nie może podnieść głowy do góry)
Poza tym zakochałam się w jednym potężnym koniu,
niestety nie pamietam czy klacz czy wałach, ale stawiam na klacz.
Dmuchalam jej w chrapki, ona aż warge unosiła, zaczepiała mnie ;)
Jutro dzwonimy i jedziemy we wtorek, zaweziemy
przy okazje jakieś koce jedzenie dla psów i kotów.
Jak ktoś z Tychów chce coś przekazać dla zwierzaków
to pisać, podjedziemy i zawieziemy ;)
Grafiku czynności do wykonania jeszcze nie znamy.
Dostaliśmy także propozycje żeby prowadzić strone
przystani, chyba sięzgodzimy ;)