"Tom Petty spotyka Debbie Harry" Pidżama Porno.
Każdy ma "dobrego ducha", który czasem "puknie" go w głowę dając mu do zrozumienia, jaką głupotę zrobił/robi.
Nie wierzę, że tak nie jest. Często myślenie zostaje na II planie, bo do akcji wkraczają słowa. Byle coś mówić! Nieważne co. Ważne, że dużo. Potem nawet sekunda wystarczy, żeby się ogarnąć i stwierdzić, że to co zrobiliśmy to totalna, NIEPRZEMYŚLANA głupota.
Nigdy nie jest za późno. Słowo "przepraszam, dziękuję, proszę" rozmiękczy każdego twardziela :)
Szkoda, że często nie jest to takie proste. A może jest, tylko wydaje się nam, że skopmlikowanie tego, jakoś zmieni bieg sytuacji?
Za dużo pytań, za mało odpowiedzi, za mało siebie, za dużo myśli.
Serce:"Rozum, a 20Mb na sekundę to jak to jest szybko?"
Rozum:"To jest tak szybko, rozumiesz, jak płynie prąd."
Serce:"A to nie czuję, nie czuję, nie czuję..."
Rozum:"aaa...ok,ok.No to to jest tak, rozumiesz, szybko jak polecieć, rozumiesz, na księżyc i spowrotem, zanim, rozumiesz, jeszcze skończę to zdanie."
Serce:"A to to jeszcze nie czuję, nie czuję...Rozum! A czy to jest tak samo szybko jak, czujesz, rozpiąć zamek błyskawiczny?"
Rozum:"No w zasadzie..."
Serce:"Łaaał...ale szybko"
Rozum:"Rozumiesz?"
Serce:"Teraz czuję..."
Komplikowanie tego, co nieważne to moja specjalność. Pora wziąć przykład z "reklamy". Po co coś komplikować, jeśli to jest naprawdę "proste jak drut"?
"Uśmiech się, policz dobra czas
zły duch mieszka tak daleko stąd
miej chęć na miłosne gry
Słońce jest zawsze tam gdzie pada deszcz
więc nie bój się deszczu, bo ja jestem deszczem
co pada na Twoje włosy i na Twoje ręce"
"zaciesz" jest:)