Urlop trwa, ale wyjazd już za mną...
Było super!
Szczerze mówiąc na jedzenie nie zwracałam zbytnio uwagi, choć nie to, że przesadzałam - było...domowo :)
Ale za to aktywnie było, oj było!
Zaliczyłam szczyt, dość strome podejście... 8kilometrowy spacer (w tym 4km non stop pod górę :o) do innej miejscowości i codzienny dwukilometorwy spacer do sklepu :D
Jestem zadowolona :) od jutra znów siłownia :)