Nabieram, tego zepsutego powietrza do ust i jest lepiej. Lepiej na umyśle, nie w duszy. Uspokaja mnie to. Właścwie to dzięki papierosom, unikam teraz cięć. Mam wielkie boleści. To przeszkadza w pisaniu. Czyżby wena opuściła mnie? Cóż, kiedy nie jesteś nieszczęśliwy, nie zajmujesz się już, sprawami, którymi zajmowałes się do tej pory. Hm.. I jak tu nie widzieć pozytywów w byciu w depresji?