U nas cudownie. Korzystamy z pogody ile się da :) Właśnie czekamy na tatusia, który wraca o 13 z pracy, jemy obiadki i jedziemy do cioci. Coraz bardziej Zuzik jest na "NIE" z mlekiem. Jak piła rano 150 to teraz wypija 90 i koniec. Wydaje mi się, że będą szły górne jedynki. Albo już ze smoka za wolno leci i trzeba kupić nowe. Albo poprostu ma już dość tego mleka ha. Mój leniuszek jeszcze nie siedzi. Z naszą pomocą jej się udaje ale jak już nie asekurujemy to hyc na boczek. Widocznie taki jej urok ;) Główkę też zaczęła podnosić późno bo coś koło 3 miesiąca. Za to wynalazła pozycję do raczkowania i strasznie jej się podoba :) Właśnie pierzemy ciuszki na r 74. Zaczynamy ten etap gdzie większość 68 jest za mała, a 74 wielgachna! Nie lubię tego :P Przechodzimy na obiadki robione przeze mnie, niestety Zuzikowi coś nie pasują. Oby to minęło i niech szybko zasmakuje w tych moich ;) Jak ja mam podawać jej te słoikowe po 6 miesiącu, które mi strasznie (przepraszam za określenie) śmierdzą to aż się cała trzęsę. Te do 5 miesiąca to nawet nawet. Ale teraz to szok.. Co tam jest? ;) No nic, uciekam kończyć pomidorową. Dzisiaj pościmy bo wczoraj był dzień schabowego haha. Miłych dni kochane ;*