Tak dziś było :)
Maluch jako pierwszy zgłosił gotowość do pracy, haha, młoda i naiwna. Jakoś tak ociężale było, śpiąco. Dopiero pojawienie się bacika (ohoho), zmotywowało Damę do przebierania kopytkami. Zaczęłam za ostro, mój błąd. Maluch się lekko zdezorientował. No cóż, dziś to koń uczył człowieka. Tak też można.
Erta, Erciuszek, Erciuch! Co ja mam z tobą począć? Powiązałam kantar linką i wskoczyłam. Prosto z ziemi, a co! Robiłyśmy z grzbietu to, co ćwiczyłyśmy wczoraj z dołu. I było super! Choć linka ciążyła i spadała, więc poprosiłam o uwiąz. E<3 ucieszyła się z cordeo. I tak sobie kręciłyśmy i tak sobie chodziłyśmy. Bez spiny i zobowiązań. Po nic