Potrzebowałam trochę przerwy, ale nie mogłam... musiałam tu wrócić. Nie wiem, czy kogś obchodzi to, o czym tu piszę, ale muszę się komuś wyżalić. Padło na Was. Mam dość tego czegoś w mojej głowie. Tego poczucia winy po zjedzeniu ciastka, tego "ja nigdy taka nie będę". Nie potrafię sterować swoim życiem, idę za impulsem. Starsznie do dupy. Dlaczego nie mogę być silna? Dlaczego nigdy nie mogę dopiąć swego? Jestem jednym, wielkim leniem który ma wszystko gdzieś. Żadnych ambicji, nic. Chcę być chuda, ale nie mogę, bo wolę się nad sobą użalać. Tak starsznie pragnę to zmienić. Umiem?