jestem przed okresem i najchętniej pożarłabym całą lodówkę, damn!
jestem z tego powodu zła na siebie, zaraz idę ostro ćwiczyć. jutro tylko troszkę dziubnę jedzenia + w planach mam opalanie, a co za tym idzie- moja mała tradycja, czyli owocowy szejk w przerwie. jak mi się uda, to dam znać.
+help!
mam brązowe włosy, czasem w lecie na końcówkach przybierają barwę ciemnego blondu i zastanawiam się, czy je rozjaśnić, czy przyciemnić na jakiś fajny kasztan? w grę wchodzi tylko szamponetka *pozdrawiam swoich nauczycieli w szkole którym przeszkadza wszystko* ale jak wyjdzie w miarę naturalnie, to będę poprawiać systematycznie.