photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 3 STYCZNIA 2015
921
Dodano: 3 STYCZNIA 2015

Podsumowanie?

Czemu nie :)

Ten rok zdecydowanie należał do jednych z najlepszych. Wydarzyło się mnóstwo niezapomnianych chwil spędzonych nie tylko z najlepszymi ludźmi, ale także na grzbiecie konia, tego jedynego, najlepszego. Spełniłam wszelkie swoje cele, które sobie założyłam. Jestem szczęśliwa. Oczywiście nie zawsze było kolorowo, ale właśnie dlatego, że zostałam chyba skrzywdzona najbardziej na świecie, tylko mnie umocniło psychicznie. Czuje się silna i wiem, że jesli czegoś bardzo chcę i o czymś mocno marzę, osiągnę to tylko dzięki ciężkiej pracy, której już nie boje się podejmować. No dobrze to przejdę do rzeczy :)

Styczeń miesiąc najlepszych imprez :) Ostatni sylwester z osobą, którą kochałam, wtedy wówczas najważniejszą. Studniówka w najlepszym gronie, lepszego nie mogłam sobie wymarzyć, przyjaciele, i chłopak. Chciałabym jescze raz to przeżyć, niezapomniana impreza, hahah nie mówiąc nic już o powrocie, najzimniejszy dzień w roku i w drodzę powrotnej zakopaliśmy się w zaspie śniegu. Teraz wspominam to z uśmiechem na twarzy, ale rzeczywiście wiało wtedy grozą, bo oszcżedzaliśmy wtedy nawet na ogrzewaniu, na szczęście szczęśliwie wróciliśmy do domu... 3 godziny później. 

Po studniówce coś mi się ujebało w głowie, że chce ciemne włosy i pomalowałam, to chyba był największy błąd w moim życiu, na początku wygladał w porządku, ale później zrobił się rudy... blee nigdy więcej. W lutym dostałam chyba najpięknieszy prezen na świecie, spełnienie marzeń,. Kadra stała się moją własnością, tylko moja księżniczka. Jak się później to był najlepszy wybór na świecie. I od tego czasu zaczęłyśmy razem wspólną pracę. Muszę powiedzieć, że jeszcze nigdy, na żadnym koniu nie czułam takiej swobody jak na niej. Rozumiemy się bez słów. Bywaja gorsze dni, ale zawsze próbuje jakoś je mi wynagrodzić. Jest przekochanym koniem. No i jakoś tak zleciało do matur, bardzo się bałam, że nie zdam matematyki, w końcu wszędzie straszyli że 1/3 nie zdała. A matma nigdy nie była moją mocna stroną. Ale udało się, zdałam maturę tak jak to sobie założyłam (widomo zawsze można lepiej) dostałam sie na wymarzone studia, w wymarzonym mieście. Jest ciężko, ale ja wiem, że to chcę w życiu osiągnąć, nie rozważam innej opcji. Jak tam mawiają, kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Póki co sobie radzę, najgorszy  był pierwszy miesiąc. Ludzie na roku też bardzo fajni. A Lublin, to najpiękniejsze miejsce na ziemi. 

Po maturze rozpoczęły się moje najdłuższe w życiu wakacje. Na szczęście nie zmarnowałam ani chwili :) Pracowałam w Stajni Jasminum, żeby przygotować konie do obozów wakacyjnych Bardzo miło to wspominam. Niesamowita atmosfera, niesamowici ludzie, chce sie tam wracać. Niestety mi sie nie udało pojechać tam na obóz, ponieważ założyłam sobie, że zrobię brązową odznakę, udało mi się to zrobić na obozie w Łynie, na którym swoją drogą spedziłam niezapomniane wakacje, w końcu obóz studencki, mega ludzie, mega instruktorzy, przepiękne miejsce, i super konie. Czego chcieć więcej. Za rok tam wracam, chociażby dlatego, żeby ponownie zobaczyć się z  tymi ludźmi z róźnych stron Polski. 

Później udało mi się jeszcze troche popracować w stajnii. Pomagałam dzieciakom przy koniach. Było na prawdę bardzo fajnie, a to mnie tylko umocniło w przekonaniu, że chce byc instruktorem, mieć swoją stajnie i przekazywać dalej swoja wiedzę, którą staram się ciągle poszeżać. 

W wolnych chwilach pracowałam z Kadrą. Z tego miejsca chciałabym podziękować serdecznie Ewie i Magdzie, które pokazały mi ciekawe metody, jak można pracowć z koniem w sposób, przyjemny i pożyteczny dla obu stron. Wyrobiłyśmy sobie kawał mięśni. A z grzbietu Kadry jestem mega zadowolona. Jest ona najwspaniajszym koniem na śwecie. W tym roku skończy 9 lat, a zachowuje się jak 4latka :) Ale kocham ją niesamowicie. Gdybym mogła ją mieć na codzień w Lublinie :(

No i na koniec zostały te złe rzeczy

Taaaak..

Byłam naiwna i może trochę zaślepiona, to co wydawało mi się, że jest prawdziwe, okazało się być uczuciem tylko na "chwile", w sumie rok to nie jest chwila, ale nie ważne. Jeszcze nikt mnie tak nie zranił, jak osoba, po której nawet bym sie nie spodziewała złego słowa o mojej osobie. Ale jak to mówią pozory mylą. Dlatego teraz do miłości podchodzę z ogromnym dystansem, miłości, mimo że minęło już pół roku. Żyjemy w dobrych relacjach. Ale rana w sercu nadal nie wygojona. 

Okazało się też, że i przyjaźń bywa nietrwała. Szczególnie teraz to doceniam jak wyjechałam z domu. Są osoby, które mimo setek kilometrów zależy by nadal utrzymywać kontakt. I dopiero takie osoby można nazwać przyjacielem. Z roku na rok robi ich się coraz mniej. Sa też tacy, którzy od lat x są ze mną, mimo wszytsko. Jeśli to czytasz to wiedz, że kocham Cie ponad wszystko i oby nasza przyjaźń nigdy nie gasła na sile. 

 

No to macie co czytać, ale zrozumiem jeśli po prostu to pominiecie, napisałam to tylko dla siebie, żeby wrócić tu za pare lat i powspominac stare dzieje.

Komentarze

malablondii przeczytałam ;D zawsze czytam twoje posty, lof ju, chodz wiem ze juz nie utrzymujemy stałego kontaktu gdyz wszystko staje na przekór, lubię wiedzieć ze ci sie dobrze żyje ;**
05/01/2015 10:13:49

Informacje o mylittleboni


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700