ogólnie to dzień był zajebisty, ciągle się śmiałam do czasu jak weszłam do domu ze łzami w oczach. nie lubie jak ludzie wyzywają mnie od szmat bo mam problemy. a najgorzej jak to jest przyjaciel. nie jest mi miło, bo kolejny wieczór z kolei siedzę z kawą w ręku słuchając dobijających piosenek i ze łzami w oczach. nie wiem komu ufać, kogo olać, kogo przepraszać. jest ciężko, nie powiem, że nie. każdy ma taki okres w życiu, ale dla mnie za długo on trwa. nie wytrzymuje psychicznie. dziękuje tym, którzy przy mnie są i się w jakimś stopniu martwią, naprawdę. jest was nie wiele, ale jesteście. to chyba na tyle i tak nikt nie przeczyta.