photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 LISTOPADA 2014

- Ja... dziękuję Charles. - uśmiechnął się, ale po chwili spoważniał.
- Dlaczego pod wodą wtedy jak Ci noga utknęła, nie próbowałaś się wydostać? - zesztywniałam. Obróciłam się spowrotem, a on mnie mocniej ścisnął i jedną ręką obrócił mnie lekko ciągnąc za podbródek. - Clara?
- Nie mogłam jej wyciągnąć. - znów się odwróciłam.
- Ale jak przypłynąłem to byłaś przytomna, a nie próbowałaś uciec. - zagryzłam wargę.
- Charles, on mnie wykopał. Straciłabym wszystkie konie z którymi pracowałam, musiałabym sprzedać Bishofa i Golden, a wtedy musiałabym się wynieść. Konie to jest mój powód do życia, straciłam bardzo wcześnie rodziców i byłam przy tym jak umierali. - mówiłam bardzo cicho. - nie umiałam się pozbierać, a gdyby nie konie... Bardzo wcześnie wydoroślałam, bardzo wcześnie przejełam kontrolę nad swoim życiem, a w domach dziecka przeżyłam koszmar. Nie uciekłam przed przeszłością, ona ciągle ze mną jest, a mam wrażenie, że konie są jedynym powodem dla którego chcę żyć. - przez chwilę było cicho, do póki Charles nie zatrzymał Bishofa. - Co robisz? - nie odpowiedział. Chwycił mnie mocniej w pasie i podniósł tak, że przeniosłam nogę nad szyją siwka, a potem drugą ustawiłam tak, że siedziałam przed nim.
- Nie możesz się poddać Clara. Ty też jesteś powodem dla którego te konie żyją. Mia Cię potrzebuje... - przerwał i pogładził mój policzek. - Ja Cię potrzebuje. - moje serce mocno przyspieszyło, a ja czułam jak się rumienię. Odwróciłam wzrok.
- Chyba nie słyszałeś co Ci powiedziałam. Mam bagaż przeszłości, który towarzyszy mi wszędzie. - obrócił mnie znów, a gdy na niego popatrzyłam na jego twarzy widniał grymas.
- Naturalnie, że Cie słyszałem. Clara jesteś niezwykłą osobą. Jesteś natchnieniem i przykładem dla mnie. - rozłożył ramiona, a ja z westchnieniem wtuliłam się w jego ciepłą pierś. Owinął mnie też swoim kocem.
- Nie wiesz w co się pakujesz. - burknęłam całkiem poważnie, a on się roześmiał. - Musimy wracać. - obróciłam się zostając w jego objęciach. Bish sam wracał do stajni, więc nie musiałam nim kierować. Trzymałam dłonie na jego wielkich rękach trzymających mnie za mój brzuch. - Wiesz.. to co zrobiłeś pod wodą, było całkiem słodkie. - przypomniałam sobie jak mi dał powietrze do ust. Znów poczułam jak jego klatka piersiowa drga.
- Fajny pierwszy nasz pocałunek. - zarumieniłam się. Dzięki Bogu, że siedziałam do niego tyłem i tego nie widział. W stajni wszyscy na nas czekali, a Mia biegała po placu wszystkich wołając. Uśmiechnęłam się szczerze. Przyjechaliśmy jak jakacyś bohaterowie. Wszyscy się do nas uśmiechali i klaskali. Josh chwycił Bishofa. Pierwsze zjechał Charles owinięty kocem, Mia rzuciła się na niego. Potem ja zsunęłam się i mnie chwycił Travis.
- Powinnaś dostać karny trening za tą ucieczkę. - zachichotałam. Aleks chycił mnie po trenerze i podniósł ściskając mocno. Kurna! Nie przeginaj facet! Popatrzyłam na Charlesa, który mróżył oczy i już szedł w naszą stronę.
- Ehh.. Aleks, wiesz trochę jestem zmęczona. - odsunął się.
- Jasne. Dobrze, że nic Ci nie jest. - uśmiechnęłam się do niego. Charles podszedł i chwycił mnie za biodro. Wszyscy się nam przyglądali, a Mia uśmiechnięta szeroko teraz do mnie podeszła i przytuliłam ją.
- Plan jest taki. Ja i ty jesteśmy strasznie zmarznięci więc idziemy do mnie wziąść gorącą kąpiel, a przez ten czas ja się pouczę trochę z Mią. - wyszczerzył się, a ja walnęłam go w brzuch. Pochylił się, żebym mu powiedziała do ucha. - Zboczeniec. - roześmiał się głośno, a Travis i Josh przybrali minę urażonych. Puściłam im buziaka.

Komentarze

aneciakom Czekam ! Emocje odczułam jak bym to ja to wszystko przeżywała :D
19/11/2014 14:04:58

Informacje o myhorsestory


Inni zdjęcia: Coś na szybko pamietnikpotwora1440 akcentovaPlan Lotu bluebird11Zejście to pętli. ezekh114IMVU UPDATE *The Rasmus* vibes xavekittyx . nusia393... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24