photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LISTOPADA 2014

- Pokażmy jak się lata. - szepnęłam i wstałam na jej grzbiet, gdy to zrobiłam to zaczęłam robić różne dziwne kombinację, które spowodowały przyspieszenie mojego tentna, oddechu i bicia serca. Stanęłam na rękach trzymając się pasa, a potem zaczęłam się obracać i wyskoczyłam londując na ziemi. Poczekałam, aż koń mnie dogoni. Chwyciłam uchwyty stojąc jeszcze na ziemi i po chwili znów wisiałam głową w dół nad jej grzbietem. Zgięłam ciało w pół, a potem zaczęłam robić mostki w różne strony. Stanęłam bokiem do widowni i zaczepiłam stopy o zaczepy, a gdy wczułam się w każdy krok Amazonki. Puściłam się.
W najszerzym momencie fouli konia zabezpieczona stopami wręcz otuliłam klacz stwoim ciałem, a potem z wysiłkiem - ale dałam radę znów znalazłam się na górzę. Pani Holsen była w szoku. Jej usta były szeroko rozwarte, podobnie jak oczy. Puściłam oczko Charlesowi który równie był zszokowany i zrobiłam najtrudniejszą część. Stanęłam wręcz na szyi konia, wygięłam się do tyłu robiąc zamach i przeskakiwałam nad jej grzebietem robiąc gwiazdy, a gdy dotarłam do zadu. Wybiłam się mocno i kończąc 3 saltami wylądowałam na równych nogach. Stanęłam przodem do wszystkich i się ukłoniłam. Przez chwile było cicho. Tylko Meredith się śmiała.
- Wyobraźcie sobie, że ja widzałam jak ona to robiła i jak nie zawsze jej się to udawało. - skomentowała przyjaciółka. Wywróciłam oczami. Właścicielka klaczy, pozwoliła jej przejść do stępa, a ja do niej podeszłam.
- Dziecko drogie! To było niesamowite! Dałaś mi natchnienie! Ile bym dała za takich uczniów... - zesztywniałam. Nie mów tego, nie mów tego, nie mów... - nie chciałabyś dołączyć do reprezentacji? - kurwa. Wszyscy to słyszeli. Uśmiechnęłam się do niej.
- Niech mi Pani wybaczy, ale moje miejsce jest tutaj. Wśród źle potraktowanych koni. Lubię pomagać i myślę, że to jest moją przyszłością. Napewno znajdzie Pani dużo ochotników, a ja zawsze mogę służyć pomocą. - wydała się zasmucona.
- No cóż. Jeżeli byś zmieniła zdanie, moja oferta jest ciągle akutalna. - skinęłam. Zabrałyśmy konia do stajni. - Kiedy mogę wziąść Amazonkę do domu? - nienawidzę rozstawania się z koniem. Po prostu tego nie cierpię!
- Kiedy Pani sobie zażyczy. Klacz spisała się na medal i od już dwóch tygodni nie mam z nią żadnych problemów, żadnych wybić z równowagi, czy żadnego buntu.
- W takim razię, mogę ją jutro zabrać? - stłumiłam jęk.
- Oczywiście. - podeszła do mnie i mnie przytuliła. Hę? Co jest?
- Jeźdźcy potrzebują takich ludzi jak ty. Dziękuję. - zarumieniłam się. Uwielbiam pomagać.
- Cała przyjemność po mojej stronię. - odprowadziłam ją do auta, a potem wróciłam do stajni. Starałam się wszyskich ominąć. W siodlarni przebrałam się spowrotem w normalne jeździeckie ubranie, a włosy związałam w kucyka. Czas zabrać się za Blacka. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam ustawiać pastuchem przejście na lonżownik. Podszedł do mnie Charles z Mią i obserwowali co robię.
- Po co to? - zapytała dziewczynka.
- Muszę popracować z takim koniem, który dużo przeszedł. - jak dziewczynka podeszła do ujeżdżalni to zawołałam cicho Charlesa. - To nie jest dobry pomysł, żeby ona to widziała. - zmarszczył brwi.
- Czemu?
- Bo ten koń naprawdę może być niebezpieczny, a nie chcę, żeby ona widziała, jak mnie koń atakuje. - uniósł brwi.
- Powiem jej, żeby wyczyściła Uthopię. - Skinęłam i poczekałam, aż zniknom mi z oczu, a kiedy to zrobili to otwarłam boks do potężnego, ale wychudzonego karego ogiera. Wybiegł natychmiastowo nie orientując się gdzie jest. Zaraz zamknęłam za nim bramkę do ujeżdżalni. Podeszła do mnie Meredith.
- Głośniki są porozstawiane. Na początku muzyka będzie cicha. - włączyła jakiś przycisk, a koń zaczął nerwowo uciekać od głośników ustawionych w rogu. Black to koń który panicznie boi się hałasu. Jakiego kolwiek. A muzyka, to jest dla niego tortura.
- Niech wszyscy którzy tutaj będą, muszą być cicho. Mam zamiar coś zanucić. Włączysz mi All of me? - uśmiechnęła się szeroko.
- Jasnę gwiazdko. - weszłam do środka i na razie stałam przy rogu z urządzeniem. Wiem, że koń będzie je omijał, a on się boi hałasu, jednak gdybym stanęła cicho przy nim, mógłby mnie zaatakować. Wzięłam głęboki wdech. Muzyka w tle rozbrzmiała dopasowana do piosenki którą właśnie w tym momencie zaczęłam cicho śpiewać. Skierowałam się na środek nie przestawając nucić. Koń kopał nogą w piasku. Był przerażony i jednocześnie zdenerwowany. Chciał atakować, ale słyszał mnie. Stanęłam nieruchomo i przodem do niego wydobywały się z moich ust spokojne, słowa. uwielbiam śpiewać. Kocham to, a wiem, że na konie głos działa... Dla Blackiego muszę być bardzo łagodna, pomimo jego agesywnych zachowań. Po tej piosence zaczęła się kolejna. Ogier zaczął ignorować muzykę, a skupił się na mnie. Ruszył stępem i okrążał mnie cały czas. Obracałam się razem z nim i widziałam jak Charles i Josh stoją w gotowości. Przy kolejnym kółku zauważyłam Venesę uśmiechającą się do mnie szyderczo. Niech to szlag! Ta blond włosa cizia zawsze spapra moją robotę! Ma tutaj konia i traktuje go jak rzecz, a ja niestety nie mam nic do gadania. Z każdą minutą koń był bliżej mnie, aż stanął zaledwie dwa metry ode mnie. Nie bał się już. Był zaciekawiony. Cicho nuciłam teraz, bez słów, a gdy muzyka się skończyła nie przestałam wydawać z siebie głosu. Poszedł gdy wyciągnęłam rękę przed siebie i otarł się pyskiem. Kocham to!! Chciałam krzyczeć cała uradowana, a jak przestałam nucić to się nie odsunął i nie zaatakował! Tak! Obróciłam się cała szczęśliwa do Meredith, ale za chwilę mój uśmiech zniknął. Venesa przeszła przez płot z batem. Stanęłam w obronie konia. Nie mogłam krzyczeć.
- Co ty wyrabiasz?! - szepnął groźnie właściciel stajni.
- Myślisz, że to twoje darcie ryja pomoże z takim koniem? On powinien iść na rzeź! - mówiła bardzo głośno, przez co Black zaczął się mocno denerwować. - Jak byś mu pokazała kto tu żądzi to od razu by się uspokoił. Zamachnęła się batem, a ja odruchowo cofnęłam się napierając na konia.
- Nie! - strzeliła z niego, a ja przestraszona obróciłam się do właśnie stającego nade mną świece ogiera. Skuliłam się odruchowo chowając głowę między ręce i broniąc plecami. Poczułam silny ból w kręgosłupie, a potem piasek drażniący moją skórę rąk.

Informacje o myhorsestory


Inni zdjęcia: Coś na szybko pamietnikpotwora1440 akcentovaPlan Lotu bluebird11Zejście to pętli. ezekh114IMVU UPDATE *The Rasmus* vibes xavekittyx . nusia393... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24