Zdjęcie z wczorajszego terenu.
Dzień uważam za jak najbardziej udany :) Pojechalismy sobie z przyjacielem na skarpe. Jest to dosyć daleko bo aż 10 km w jedna strone. Mimo wszystko było warto. Dulitle mnie zaskoczył i wszedł do wody . Pokusa z natury odwazniejsza od Dolisa odstawila cyrk i nie weszla do wody.
Na skarpie zaczepila nas para mloda na zdjęciach ślubnych. Poprosili nas czy moga zrobic sobie zdjecia z naszymi konmi. Zgodzilismy sie i Pani młoda wsiada na Dolisia a pan mlody trzymał konie. W nagrode za to, zrobili nam mini sesje. Mamy zdjecia galopujac po plaży i w wodzie i kilka z profilu z koniem hi ;)
A co najgorsze przez te galopy po plaży utopilam calutka paczke fajek :( ehhh no ale warto bylo