Zbyt długo byłam na dnie
by teraz nie bać sie ze znajde sie gdzie
ciemna noca wyrwie mi z serca ostatnim tchnieniem
Non te intellexi
I spróbuje wykrzyczec ci ze jestem tu i tesknie..
Wstajesz, chodzisz, jesz, zasypiasz; kiedy gaśnie dzień na szybach
może jak w teorii Junga, dziś postrzegasz w archetypach
minie szybciej niż sekunda zostawi parę pytań,
parę myśli, parę wspomnień, parę zdjęć jak satelita
może to by wystarczyło, żebym o niej fraz nie pisał,
może to by wystarczyło, żebym o niej kłamstw nie słyszał,
może to by wystarczyło, może, ale czas nie klisza
i może nie zasnę dzisiaj, mam odłamek skał z księżyca
co jak zechce świeci nocą leczy to co
męczy to co dręczy po coś
gdy chore myśli przychodzą mieszając nam
świat patykiem, świat zwabionych jak wabikiem
za haczykiem, na stal z plastikiem
nie chcę być ich niewolnikiem
nie chcę żyć z tym celownikiem
więcej iść w tym gdzieś chodnikiem
z demonicznym przewodnikiem
nie chcę dziś pisze kronikę
grodząc ich system głośnikiem
cichy szum i echo igieł
co noc świta z jej dotykiem
Te audire non possum.