Skasowałam notkę, bo trochę bezsensowna. Wiecie co? Po prostu jesteście najcudowniejsi na Ziemi. <3
Co z tego, że chwilami modlę się, żeby te 3 miesiące do zakończenia gimnazjum minęły w mgnieniu oka. Mimo, że wracam totalnie wycieńczona po każdym dniu, klnę na wszystko i wszystkich dookoła, narzekam na dziecinnych chłopaków, czy nauczycieli, którzy stanowczo za dużo zadają, to uwielbiam to gimnazjum! Brakuje w nim tylko Ciebie, Niki! Lubię, gdy tyle się śmiejemy, robimy mnóstwo zdjęć, gadamy głupoty, wszystko lubię. Miłe odwiedziny i spontaniczny udział w Drzwiach Otwartych. Patrząc na te maluchy, co dzisiaj są w 6klasie podstawówki miałam obraz mnie samej, 3lata temu, pierwszy raz w budynku 25. Wtedy wszystko wydawało się takie wielkie, gimnazjaliści wyglądali na dorosłych, a dzisiaj? Sama zbliżam się do zakończenia gim, dzisiaj to ja patrzę jako 'ta starsza', to ja jestem 'gospodarzem' tej szkoły, mimo tego nie uważam się za dojrzalszą. Wciąż czuję się taką gówniarą, która chce doświadczyć wszystkiego, co jest zakazane i szalone. Może to i dobrze? W jaki inny sposób można poznać smak prawdziwego życia? Chyba teraz to ja jestem w oczach jakiegoś zagubionego dzieciaka, który za parę miesięcy pójdzie moimi śladami, może też będzie kupować codziennie rano podgrzewane kanapki u mojego ulubionego Pana sklepikarza?