w wakacje już pod koniec pojechałam z rodzina do dziadka na wieś. prawie codziennie jeździliśmy niedaleko nad wodę. fajnie było. z siostra raz wymyslilyśmy sobie że przepłyniemy całe jeziorko w szerz. od razu po wejsciu do wody zaczęlyśmy płynąć. nawet nie zdawalyśmy sobie że to tak daleko. o mało co się nie utopiłyśmy. wyczerpane wrócilyśmy na brzeg. to było straszne. od rana do południa tam siedzieliśmy. atrakcją też było codzienne spanie pod namiotem z 3 kuzynkami i siostra. do późna chodzilyśmy po wsi jeszcze z jedną koleżanka i się wygłupiałyśmy. było naprawdę super! ja tu pisze o polsce a może w końcu dodam coś z wloch? no właśnie. kolejna notka o wloszech. nie można pominąć tak cudownej koloni