Dajcie mi czas.
Samotność wrasta w moje płuca.
Sen tłumi nadzieje, przed końcem.
Wrzask błagań budzących w nocy.
Pokazałbym Ci jak bardzo zranił mnie czas, ale nie znam słów by opisać swój stan.
Jestem zmęczony sobą. Tak cholernie zmęczony. Codziennie coraz bardziej. Nie wiem co się ze mną dzieje. Mniej mi na wszystkim zależy. Moja samoocena spadła chyba na samo dno. Nie wytrzymam sam ze sobą. Nadal jestem obleśną, grubą świnią.
Dzień trzecii -3 kg.
Rest in peace, Mitchy.