Chyba jeszcze nigdy nie czułam się tak jak teraz. Taka samotna, wypruta. Gdyby jutra miało nie być...chyba by mnie to nie ruszyło. Resztki optymizmu jakie mi zostały zniknęły dzisiaj. Może wyczerpałam już swój miesięczny limit szczęścia. Może pojutrze licznik znów będzie pełny, a ja irracjonalnie szczęśliwa. Przecież hej, jestem szczęśliwa! Mam dom, mam rodzinę, bezpieczeństwo. Hej, przecież niektórzy mogą o tym tylko marzyć. PRZECIEŻ TO WŁAŚNIE JEST SZCZĘŚCIE. Nie, nie jest. Nie dla mnie, nie teraz, nie, zupełnie nie.