photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 WRZEŚNIA 2014

#29. Taken

Wow, mimo nawału lekcji udało mi się coś napisać i wrzucić!

Na razie jeszcze na słodko. :)

A teraz czas uczyć się do kartkówki...

29.

Oczami Isabel

Przytuliłam się do piersi Simona i czekałam, wdychając jego słodki zapach wody toaletowej zmieszanej z dymem papierosowym i Simonem.

Londyn! Boże, lecę z Simonem do Londynu. Mimo wszystkich okoliczności jestem naprawdę szczęśliwa i podekscytowana.

Jeszcze raz zaciągnęłam się jego odurzającym zapachem i odezwałam się, trochę zbyt piskliwie.

- Co będzie dalej? - Simon spojrzał się na mnie.

- Pójdziemy do lekarza. A potem polecimy dalej.

- Dalej? - rozmarzyłam się. - Dokąd?

- Wymyślimy coś, skarbie. - pocałował mnie w czoło i odwrócił się do chłopaków. Zaczęli o czymś rozmawiać, ale nie wnikałam w szczegóły. Straciłam świadomość po zdaniu A potem polecimy dalej.

- Izzy. - poczułam szturchnięcie i otworzyłam oczy. Musiałam zasnąć podczas jazdy. - Wystawaj, mała.

- Mhm. - przetarłam oczy i zarzuciłam ręce na szyję Simona. Pomógł mi wysiąść z samochodu i przesiąść się do samolotu. Parę minut później wszyscy zajęliśmy swoje miejsca.

- Gotowa? - zapytał i złapał mnie za rękę.

- Pewnie. - zamruczałam i oparłam głowę na jego ramieniu, a Simon zacisnął mocniej dłoń. Zaśmiałam się. - Czy ty się boisz?

- Jeśli mam być szczery. - uśmiechnął się. - To nigdy nie przepadałem za lataniem samolotem. - zaśmiałam się i pocałowałam go, a po chwili usłyszeliśmy komunikat o stracie. Złapałam Simona mocno za rękę i powiedziałam, że będzie świetnie.

Parę godzin później wylądowaliśmy w Londynie. Z pomocą Simona wysiadłam z samolotu a potem, ku mojemu zdziwieniu, usiadłam na podstawionym przez chłopaków wózku inwalidzkim.

- Muszę? - zaprotestowałam. - Czuję się dziwnie!

- Tak będzie lepiej, skarbie. - Simon pocałował mnie w czubek głowy i ruszył do wyjścia.

Jakiś czas później weszliśmy do niewielkiego domu, stojącego na obrzeżach miasta. Był urządzony bardzo modnie, ale wyglądał na przytulny.

- Twój? - zapytałam kiedy zwiedziłam już każde pomieszczenie. Pokręcił przecząco głową

- Właścicieli poznasz jutro.

Okej pomyślałam i pokwiałam głową. Poczułam się zmęczona. Simon chyba to zauważył, bo zaproponował mi drzemkę. Skorzystałam z jego propozycji.

Oczami Simona

Kiedy Izzy zasnęła, zadzwoniłem do właściciela domku i powiedziałem, że dotarliśmy na miejsce. Następnie wyciągnąłem z szafki wino i przygotowałem kolacje. Za domem, na podwórku był piękny ogród, w którym urządziłem kolację. Gdy Izzy obudziła się zabrałem ją tam.

- Jest magicznie. - powiedziała i spojrzała w stronę zachodzącego słońca. - Nie musiałeś tego robić.

- Jest dobrze, skarbie. - spojrzałem na jej zabandażowaną głowę. Chyba to zauważyła, bo się speszyła i odwróciła wzrok. - Jesteś piękna.

- Przestań. - zaśmiała się i upiła łyk wina. - Co teraz będzie?

- Co masz na myśli? - nie zrozumiałem jej pytania.

- No wiesz, z nami. Uciekliśmy.

- Nie martw się tym w tej chwili, okej? - pocałowałem jej szyję. - Żyjmy chwilą.

- I dajmy się jej ponieść. - mruknęła i pocałowała mnie.

- Przejdźmy się gdzieś. - przerwała nasz pocałunek i wstała z koca. I poszliśmy. W stronę zachodzącego słońca, jak w tandetnych romantycznych filmach.

Komentarze

piszezserca Jest tak pięknie, że aż ZBYT pięknie, więc pewnie niedługo pojawią się komplikacje :D
Śliczne <3
30/09/2014 11:39:34
wdrodzedoidealux3 Matko jak jest fajnie! ;D. Czekam na next :*
30/09/2014 9:05:54
jestciezkox3 Fajnie, że dodałam! Cudne.
29/09/2014 20:38:21
jestciezkox3 Dodałaś*
29/09/2014 20:42:41
nikanrj słodko, lubie tak :)
29/09/2014 19:30:25
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika myfantasystories.