photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 WRZEŚNIA 2014

#28. Taken

Starałam się jak najbardziej mogłam. Na początku nie wychodziło mi nic, ale potem już coś sklepałam i wyszła kolejna część! :)

Tak się cieszę, że udało mi się coś napisać. Czuję się spełniona.

Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Miłego czytania!

 

28.

Oczami Simona

- Jesteś pewien, że się uda? - zapytał Victor, kiedy powiedziałem mu o moim planie.

- Musi się udać. - syknąłem. - Nie ma innej opcji, okej?

- Dobra, dobra. - mruknął. - Teraz tylko musimy znaleźć kogoś, kto nadaje się do takich zadań.

Godzinę później jechaliśmy samochodem do wyznaczonego miejsca. Nerwowo zaciskałem palce na kierownicy, kiedy zadzwonił mój telefon.

- Udało się? - zapytałem z nieskrywana nadzieją.

- Jest problem. Ona ma dwóch ochroniarzy. - To był Paul i był zdenerwowany.

- Kurwa. - krzyknąłem. - Zaraz do was oddzwonię. - rozłączyłem się i wybrałem drugi numer. - Cam? Możesz iść do szpitala? Weź jakąś torbę i wypchaj ją jakimiś szmatami czy czymś. Wyglądaj podejrzanie, okej?

- Pewnie! - zgodziła się od razu. - Coś jeszcze?

- Musisz za wszelką cenę wyciągnąć ochroniarzy z dala od pokoju Isabel.

- Nie ma sprawy. - rozłączyła się. Zadzwoniłem do Paula i powiedziałem, żeby był czujny, że jeszcze nie wszystko stracone.

- Cam? - zapytał z ironią Victor.

- Daj spokój. - syknąłem.

Po godzinie dojechaliśmy na miejsce, a ja wciąż nie miałem wiadomości od Paula. Siedziałem w samochodzie i nerwowo bawiłem się papierosem.

- Będzie dobrze, stary. - Victor starał się podnieść mnie na duchu, na co Alec się roześmiał.

- Nasze plany zawsze się udają. - Alec poklepał mnie po ramieniu. - Zaraz tu będą.

- Nie dostałem żadnej wiadomości. - walnąłem pięścią w kierownicę. - To nie mogło się nie udać. To jest tak banalnie proste. Zabieramy Izzy ze szpitala, jedziemy na lotnisko i lecimy do Londynu. Tam spotykamy się z McCanami i resztę już jakoś zorganizujemy. Żeby Isabel mogła normalnie żyć, musi opuścić te miejsce. Co jest w tym takiego trudnego?

- Nadal nie rozumiem, dlaczego musimy lecieć razem z nią. - mruknął Alec.

- Bo jeszcze sobie wszystkiego nie przypomniała, debilu. Ktoś musi przy niej być i jej pilnować.

- Okej, spokojnie. - uniósł ręce w geście poddania i w tym samym czasie obok nas zatrzymał się biały bus.

Wyszliśmy z naszej audi i otworzyliśmy drzwi busa. Izzy cała się trzęsła, ale zeskoczyła na ziemię i, kiedy mnie ujrzała, znieruchomiała zaskoczona.

- Ruszaj się, mała. - mruknąłem zachęcająco, a ona rzuciła się w moje ramiona. Pocałowała mnie. Wziąłem ją na ręce i wsadziłem do auta. Po chwili usiadłem obok niej.

- Dokąd jedziemy? - zapytała.

- Do raju, mała. - pocałowałem ją w czoło. - Do raju.

Przytuliła się do mojej piersi i głośno wciągnęła powietrze.

- Nie wiedziałam, że mogę tak za tobą tęsknić. - objąłem ją ramieniem. - Było ciężko.

- Wiem. Nie mogłem spać. Zastanawiałem się, co zrobić, żeby mieć cię przy sobie. - pogłaskałem ją po plecach.

- Widzę, że wymyśliłeś ciekawy plan. - spojrzała mi w oczy i nie po raz pierwszy widziałem w nich całkowite zaufanie.

- Za godzinę mamy lot do Londynu. - uśmiechnąłem się.

- Co-o? - odsunęła się ode mnie.

- Izzy, ja.. - debilu, przecież ona może tego nie chcieć. - Musiałem coś wymyślić, bo...

- Londyn! - pisnęła i pocałowała mnie. - Kocham cię! - mruknęła. Zaskoczyła mnie tym.

- Ja ciebie też. - i odpowiedziałem jej całkiem szczerze.

Komentarze

piszezserca Super genialne! Zachwycam się :D
Tylko jakoś nie kumam z tą Cam, zrobiła coś takiego Izzy a teraz im pomaga? Ze strachu, czy coś kombinuje? :)
29/09/2014 10:27:26
myfantasystories Hah, spokojnie. Jeszcze się okaże. :) ale tak tylko powiem, że Cam robi to ze względu na Simona :p
29/09/2014 17:57:56
xroznexopowiadaniax O prosz! A ja myślałam, że on udaje :D
28/09/2014 21:44:19
myfantasystories Hah :D
28/09/2014 21:46:40
jestciezkox3 Ale cudowne! :)
28/09/2014 20:32:22
wdrodzedoidealux3 Ooo jakie to świetne *.* I tak jest fajnie *o*. Haha. Czekam na next!!! <333
28/09/2014 19:40:29
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika myfantasystories.