Śniłeś mi się dzisiaj.
Przytulałam Cię, czułam Cię w swoich ramionach.
Pałakałam.
Ze szczęścia.
Widziałam wyraźnie Twoją uśmiechniętą twarz.
Siedzieliśmy obok siebie.
Złapałam Cię za rękę i oparłam głowę o Twoje ramię.
Czułam wtedy, że w końcu jest dobrze.
Że mam obok swój cholerny skarb.
Że będzie tylko lepiej.
Ale to był tylko sen.
Obudziłam się.
I wtedy chyba umarłam poraz kolejny.