Witajcie.
Nie jest to mój pierwszy blog, wręcz przeciwnie. Bloguję od dawna, można powiedzieć, że jest to cząstka mojej historii. Na początek pytanie: po co więc kolejny?
Potrzebuję tego. Jestem tutaj anonimowa, ponieważ będę pisać o moich bardzo osobistych przeżyciach. Może komuś pomogę. Ale na pewno nie w pogłębianiu choroby. Raczej mogę być przestrogą.
Jak sama moja nazwa mówi - ED.
Jest ze mną od lat. Rozpoczęło się, kiedy miałam zaledwie 12 lat i w półtora miesiąca schudłam 12 kilogramów. Obiektywnie patrząc, to nie było normalne, żeby dziewczynka która jeszcze nawet nie ma miesiączki, zaczęła się odchudzać - jednak ja wtedy pierwszy raz poczułam się cudownie mając nad sobą kontrolę. Tylko, że teraz, mając prawie 18 lat, mam nadal zahamowane dojrzewanie płciowe. To tylko jeden z przykrych skutków ED, ale o tym może kiedy indziej...
Po tym czasie naprzemiennie chudłam i tyłam. Popadałam z anoreksji w kompulsywne jedzenie, a w międzyczasie wkradała się bulimia. Uświadomiłam to sobie dopiero niedawno, porządkując moje zdjęcia z tamtego okresu oraz czytając moje stare pamiętniki czy blogi.
W kwietniu tego roku byłam hospitalizowana. Wtedy pierwszy raz o wszystkim dowiedziała się moja rodzina.
Diagnoza? Zaburzenia odżywiania.
Od lipca chodzę regularnie na terapię grupową, biorę leki i jestem pod opieką lekarzy. Może też dlatego chciałam założyć tego bloga. Jako nowy rozdział, rozdział "zdrowienia", choć na razie nie czuję, żeby się on rozpoczął (chwilami jest wręcz przeciwnie, mam wrażenie że to już pozostanie we mnie do końca życia i muszę się z tym pogodzić).
Może to już tyle na dziś.