fot. moje maleństwo kochane :*
(ale oczywiście wstać jej się nie chciało :P)
troszkę mnie tu nie było.
Sobota:
koń chodził baaardzo fajnie,
luźna, dobrze zadem pracowała ;)
Niedziela:
poskakałyśmy sobie trochę,
pojedyńczą przeszkodę z drągami przed z zakrętu,
a na koniec szereg z 3 stacjonat na fule.
dobrze kobyła skakała,
rozluźniła się i taka dosc elastyczna jak na siebie była :P
Poniedziałek:
zapracowany koń miał wolne :D
puściłam ją na padok, pospacerowałam ;)
dzisiaj:
bomba! bardzo miło odpuściła,
luźna, chętna.
pojeździłyśmy sobie drążki na 19m,
nawet nam zaczęło wychodzić tak jak chciałam :D
a jutro trening :)