Naszła mnie w chuj duża potrzeba odpalenie photobloga i założenia kolejnego konta............... nic
Straciłam jedne z ważniejszych osób w moim życiu i muszę się jakoś komuś/czemuś wyżalić, nooo.
A więc maturzyści odeszli w piątek, zakończenie mieli. Widziałam w piatek jak czekałam na autobus
Misi idącą na sportową. Nie lubię suki, ale smutna jakaś była. W sumie to się jej nie dziwie... Dobra,
wyjebane w nią. Tomasz odjebany, na oczach miał okulary coś w stylu lenonków no i oczywiście był
w garniaku, jak to w zakończenie. Żałuję że go nie poznałam. Ale nie było okazji... Dobra, chuj z nim.
Po raz kolejny klikam REPLAY przy ''Los cebula i krokodyle łzy''. Przy tej pisoecnce tyle ryczałam, że
GO stracę, że byl okres gdzie balam sie ze jak wlacze ten kawałek, to wybuchne nie kontrolowanym placzem.
A teraz? Ani jedenj łzy. Nie rozumiem tego, ja pierdole. Chcę płakać, ale kurwa nie mogę, WTF się pytam?
7 maja ma maturę, może uda mi się GO ostatni raz w życiu zobaczyć? No bo pewnoie nie zostanie w tej dziurze,
tylko się wyniesie gdzies do wielkieog miasta spełniać marzenia biczys c; Bo zdjęcia na fejsie to niestety
nie wszystko, nooo. Tyle o tym.
EDIT [22:51]:
Kolorystyka febla coś pod kolor spodni Huberta hehe. Dalej słucham tej jebanej piosenki, ale zero łez. Czemu?
`Dla mnie też, za długa zima i zła! Dla mnie też, los cebula i krokodyle łzy! Przestań wyć, przestań wyć. Przestań płakać!'
Moje zajebiste problemy, które dla innych mogą wydać się czymś zajebiście prostym, są zajebiście trudne w swej zajebistej prostocie.
Kolejny raz ta piosenka, ale ze mnie daun. Trzeba odstawić te problemy na bok i zająć się gimbazą........... nic
- plakat na z-a; kartkówka z gegry; zadania na polski & matmę!
P O Z D E R K I H E H E H E < 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3 3