Jona poszła dziś ze mną w teren w stronę mosciska, ogolnie mega zestresowana bała się śladów po traktorze! nie chciala iść. .. później przeprawa przez rzepak który był większy od nas, no i zgubiła ochraniacza... zorientowalam się dopiero w stajni, wiec miałam później trip na nozkach, na szczęście zguba sie odnalazła, warte były grosze ale zawsze to szkoda.
podsumowanie takie, że kon jeszcze tak zestresowany nigdy w terenie nie był. . no ale miała lrawo ostatni raz była jak przeprowadzalysmy Carmen ,
choruje na brak zdjęć i chyba pomolestuje Lincie żeby konikom porobić sesje.
A tymczasem odliczanie do niedzieli ido wylotu.. jupiii ! !