my stairway to heaven.
Dodano: 27 MAJA 2012
121: nic.
121: nic.
zdjęcie z Pragi. praktycznie nic z niej nie dawałam, choć miałam. nadrabiam więc.
dziwna poranna pustka. nie ma nic. zupełnie nic. jestem sama. cóż za bzdur stek!
nie wiem co myśleć, co robić. co zrobić, by było inaczej. jednak wolę żyć w kłamstwie. człowiek, kiedy mniej wie, jest szczęśliwszy. chcę więc tego kłamstwa. nie dopuszczę do siebie innej prawdy. jeżeli człowiek nie może nigdy osiągnąć szczęścia, to ja nie chcę tej prawdy. chcę czuć się... szczęśliwsza.
dawno nie czułam tego, co dziś, rano. muszę zwrócić się do kogoś, o pomoc. ale czy nie popadam ze skrajności w skrajność? przecież tego nie chcę. a ciąglę popełniam ten sam błąd - piszę. uciekam, po czym wracam. czy to normalne? może po prostu tego potrzebuję?
wiem jedno - ja wierzyłam. choć świat w to wątpił, miałam nadzieję do końca. zrujnowana? trudno. poszłam swoją drogą. niech one skrzyżują się ponownie, lecz nie tak gwałtownie i boleśnie, jak ostatnio. proszę.
Użytkownik mybrandneweyes
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
