No coż, 20 lat minęło. Zdjęcia dzieli 5 lat różnicy. Może już nie odbieram pucharów i medali, ale serce jest to samo. Miejsce na świecie też. Im będę starsza, tym mneij będzie czasu na to, na co był czas zawsze. Jednak sentyment i miłość do tego jednego sportu zostaje na zawsze. Kiedyś tylko dres i korki, teraz zamiast tego czasem pojawia się makijaż, a dres został zmieniony na obcisłe dżinsy. Mimo to, wystarczy otworzyć szafę, wyjąć korki z pudełka, podwinąć białe getry i odszukać spodenki z numerem "10". Na boisku wszyscy są równi i niezmiennie tacy sami. Tacy sami jak 5, 10 czy 15 lat temu, kiedy wszystko powoli się zaczynało. Teraz mogę tylko dziękować odpowiednim osobom, za to, że jestem kim jestem, że mogę być nazywana mistrzem i piłkarzem. Że mogę powiedzieć, że umiem, że potrafię i że mimo długich włosów i nieco innego ciała, nie jestem gorsza od płci przeciwnej, że zyskuję tę pewnośc siebie na skrawku zielonej trawy.. Na te 20 urodziny życzę sobie mnóstwa cierpliwości i takiej wytrwałości jak do tej pory. A co najważniejsze, więcej zdrowia oraz spełnienia marzeń. Nadal je mam!