Nie wiem co się dzieje..znów dopada mnie ta ponura codzienność...ta okropna samotność.
Nie mam pojęcia czy cos jest nie tak ze mną? może z ludzmi których widuję..których niby znam?
Tak ciężko poznac kogos nowego, kogos z kim mozna by było dzielić wspólne pasje, pogadać, wspierać się na wzajem, czy nawet wygadać... wydaję sie jakby już nie istniało cos takiego.... każdy już ma swojego przyjaciela, swoja miłość.. ja miałam... niby dalej gdzies tam ona jest, ale jakby już wygasła...nie czuje tego, o miłosci nie wspominajac...
Ludzie często mówia..'Ja pierwsza/y nie piszę, żeby sie nie narzucać' mam podobnie... ale innym bym wrecz powiedziała 'kuźwa mi mozecie sie narzucać!' Ja chce! uwielbiam poznawać nowe osoby, wręcz chce zawierać nowe znajomości i nie tylko przez internet.. to dla mnie takie ważne...ale gdy ja próbuje to gówno z tego zazwyczaj wychodzi...sama nie wiem dlaczego...
Przyjaźnie się zawierało w czasach szkolnych, podstawówka, czy gimnazjum... a teraz jakos w chuj trudniej...czy ludzie sie zmienili? Czy ja jestem taka chujowa? Bo już nie ogarniam... :(
Żale się...bo mogę~!
Choć wiem, ze i tak pewnie nic tego nie zmieni...