czas jest już tylko zmianą cyferki na elektronicznej tablicy twoje oczy są już tylko moim odbiciem w którym się przeglądam są tak martwe że nie raz budzę się w nocy z przerażeniem zastygłym na ustach bo je widzę wokół mnie wody wezbrały deszcz jest oczyszczeniem które przychodzi na chwilę obmywa moją twarz włosy ręce ciało niech leci chcę być czysta tysiące oczu czeka aż się potkę aż upadnę aż sie poddam stracę siły milony rąk wyciągają w kierunku mnie swoje palce ciemność sięga mnie swymi mackami dłużej tak nie mogę dłużej tak nie mogę poniedziałekwtorekśrodaczwartek to jedna zbita bryła jestem ale nie istnieję widzisz mnie ale tu mnie nie znajdziesz nie ma mnie w środku chyba zabłądziłam