photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 GRUDNIA 2015

Taka moja kruszyna z tamtego weekendu kiedy była jeszcze chora. Kładła podusie pod plecki przykrywała się kołderką prosiła o - am am i pija pija i walczyła z gorączką. Wspominałam Wam przez kilka notek (chyba), że Misia jest podziębiona. Było tak od czwartku. katar i stany podgorączkowe. w sobote koszmar. wypieki na policzkach, podałam jej lipomal ( od przeziębienia i gorączki) przeskanowałam jej całą głowie 37,9 38,2 38,5 38,9 ! z minuty na minute ! zadzwoniłam do poradni ( do mojej mamy oczywiście) poleciła zmierzyć temperature zwykłym termometrem, mierzymy z krzyskiem płaczem i wyrywaniem się (mimo, że jest chora nie widać tego po niej xd) patrzymy a tu 39,9. Pal samochód i na pogotowie. jechałam jak na szpilkach.. nie przez gorączkę tylko przez to kto dziś siedzi za biurkiem. Arek uspokoił mnie, że pojedziemy jak coś do szpitala w Olsztynie. Na prawdę uwierzcie mi, że na pogotowiu jest taki gość, do którego poszłam z wysokim ciśnieniem, zasłabnięciem i nie równym biciem serca ( jestem chora na serce i muszę to kontrolować w razie takich przypadków) wpełzam do jego gabinetu, a on, że tatuaże robią sobie osoby niezrównoważone psychicznie. WHAT? ja do niego o jednym a on do mnie o drugim, tłumacze mu że musze miećecho serca i niech to kur$&a sprawdzi ! od niechcenia zrobił zaśmiał się i powiedział dowidzenia. od tamtej pory nienawidzę pogotowia. w sumie nie nawidzę go od tamtej pory kiedy dokładnie rok temu Misia mając pół roku spadła z łóżka podczas snu o 3 w nocy pojechaliśmy na pogotowie ( tak nam kazali zrobić jak zadzwoniłam o poradę po prostu po 999) a tam co ? lekarz śpi, pielęgniarka śpi. mówię że dziecko pół roku spadło, a on do mnie - i co mu jest? - złapał Misie za rączke i nóżke potrząsnął i powiedział - jedźcie jutro do rodzinnego. see you. 
Ale wracając do tematu wpadliśmy do gabinetu i trafiliśmy na przyjemną Panią która Nas uspokoiła Misie przebadała dokładnie no i kazała zbijać gorączkę dalej. wróciliśmy podałam jej jeszcze nurofen i gorączka spadała.. Misia zaczęła się pocić tak, że aż zmieniiłam jej podusie. w niedziele po chorobie nie było śladu. 
Zrobiłam dziś pizze na patelni tak na szybko i na spróbowanie i wyszła nawet ok tylko się troszkę przypaliła :D 
Ogólnie zaczęłam preferować ziemniaki+jajko sadzone+ sos czosnkowy. Brzmi strasznie. wiem. 
Misia je na przemian, lewą roczką, prawą roczką i tak jej dobrze i tak. Tak samo rysuje raz lewą raz prawą. 
Ogólnie straszny z niej czyścioch. Nie daj boże, żeby miała brudne rączki. Jak je frytki to średnio co dwie muszę jej przecierać rączki bo krzyczy - myju myju ! Nie mogę też ja mieć brudnych rąk :D Każe mi je myć nawet po tym jak myłam jej rączki xd Wszystko musi mieć ogarnięte przed snem mimo, że w ciągu dnia straszna z niej bałaganiara. Nie może być nigdy brudne w jedzeniu jej krzesełko ze stoliczkiem. Ma swoją ściereczkę którą udaje, że je czyści. śmiesznie to wygląda, gdy ja ścieram kurze a krok za mną ona "poprawia po mnie". 
Rano przy rozpalaniu w piecu podaje mi rozpałkę patyczek po patyczku. Mała perfekcjonistka :D 

Komentarze

wysnionemarzenia Czasem sie zastanawiam po co wogóle siedza tam tacy "lekarze" skoro i tak wysyłaja do rodzinnego ;/
05/12/2015 7:59:46
my9months lekarze dzielą się na tych co "muszą" i na tych z powołania.. niestety
07/12/2015 0:33:20

Informacje o my9months


Inni zdjęcia: Klimacik patusiax395Dokładnie pamiętam najprawdopodobniejnieNatura ilovecarrots1439 akcentova:) dorcia2700Żurawie jerklufotoNobody's listening waferowaNad jeziorem patrusiagdWyjątkowo zimny kwiecień bluebird11Italy diebabydie