nic. po prostu bądź.
słowa.
z pozoru łatwe, proste.
a moja definicja BYĆ?
żyć. wolnością, przestrzenią, czasem.
chcę do domu. naprawdę, chcę już do domu. nie wytrzymam 141 dni do powrotu. chcę przytulić Kam już teraz, bo nie mam siły.
jeszcze mi dojebali koncert BMTH w maju
a koleżanka ze szkoły chce jechać na bon jovi i błaga mnie wręcz na kolanach, żebym z nią pojechała.
jest całkiem dobrze, tylko noce to piekło, a serce boli coraz częściej i bardziej.
poza tym jest naprawdę kurwa świetnie, ciągle udawać, że jest normalnie, że jest dobrze, jak dawniej, że wciąż znaczę tyle, co kiedyś, że wciąż w ogóle COKOLWIEK znaczę, że kiedykolwiek coś znaczyłam
ta piosenka jest opisem mojej gównianej egzystencji.
mogę tego słuchać i co chwilę rozpadać się w sobie.