Było już chyba wszędzie i wyszłam na nim dość śmiesznie, no ale... nie mam zdjęć : ).
Nie ma to jak gonić coś, a gdy jesteś już bliski celu to zawracać się, i jednak przed tym uciekać. Jestem i zawsze byłam bardzo specyficzną, trudną do zrozumienia osobą. Czasem bardzo staram się być w porządku, niekiedy jednak jest mi to obojętne. Myślę, że zależy to od danej osoby, osób. To ile dla mnie znaczą, i ile dobrego dla mnie zrobiły. Ale zdarza się też tak, że zrobiły niewiele, a mimo to znaczą dla mnie okropnie wiele. I to jest moja słabość. Ne potrafię uwolnić się od toksycznych dla mnie samej ludzi. Mimo tego, że doskonalne wiem, że takie postacie jedynie mi szkodzą. Wiem, ale i tak chcę wmówić sobie, że jest inaczej. I broń boże nie zrywać kontaktu. Bo przecież ja te osoby kocham. Zimne to moje serduszko, ale gdy komuś uda się zyskać choć jego kawałek, to trudno bedzie ten kawałek odzyskać z powrotem. Bolesne to czasem, tym bardziej wtedy, gdy niektóre postacie sobie ten kawałek zaniedbują. Bo ja nie jestem bezuczuciowa. Wręcz przeciwnie. Po prostu trzymam spory dystans do innych, których nie znam i im nie ufam. Tak na wszelki wypadek. I przez ten dystans powiem, że dość trudno przejść. Dla niektórych nawet bardzo. Choć są osoby, które bardzo się starają. Zależy od człowieka. Bo niektórym przychodzi to z większą łatwością. Wydaje mi się, że potrafię dość trafnie oceniać innych. Dlatego od niektórych trzymam się z daleka, i musze przyznać, że bardzo to w sobie cenię. Unikam tym samym zapewne wiele niepotrzebnych i nieodpowiednich ludzi. Nie każdy tak potrafi. Jak widzę przyjaźnie, czy związki dla szpanu to śmieję się w duchu. Po co to komu? Przecież i tak nie minie sporo czasu, a wszystko się rozsypie. Albo ludzie naiwni, którzy dają się otumanić fałszywością innych. Fałszywość, brr. Obrzydza mnie to słowo. No i nie rozumiem postępowania niektórych ludzi. Obrzydliwe robale, natrętne szkodniki. Ludzie nie pojmujący żadnych wartości. Wstrętne samoluby, potrafiące tylko wkurwiać, może czasem też ranić. Choć mnie akurat to śmieszy. Wszyscy ludzie nieszczerzy, kłamiący i oszukujący dla własnych potrzeb. Banał, zbyt wiele takich na świecie. Zabawne są ich poczynania, i żenujące także. Jak dla mnie nie ma czym się przejmować. Nie sadzę, żebym ja była ideałem. Też potrafię ranić, czasem nawet z przyjemnością. Lubię się kimś bawić, zmieniać co do niego nastawienie, być miła i dobra, aby na następny dzień wkurzyć się za nic. Gdzie się tego nauczyłam? Kto wie, może to ten wspominany wcześniej dystans do innych. Bo ogromna jest przepaść między ludźmi, a ludźmi których trzymam gdzieś tam, w serduchu.
Ej nie, nie jest wcale źle, wręcz przeciwnie. Jest dobrze i dobrze będzie, a nawet jeszcze lepiej niż jest teraz. Ale niektóre wydarzenia do rozmyśleń mnie zmuszają a ja niech stracę, bo nie mam zamiaru się sprzeciwiać.
Jakieś plany? Iść spać, aby jutro wstać i przemęczyć się na tych wszystkich lekcyjnych duperelach. Będę bardzo wdzięczna jeżeli nie będę pytana z PO a tym bardziej zmanipulowana przez pana do zgłoszenia np. I jeszcze bardziej wdzięczna za w miarę nienudne jak ostatnio elektro i niemęczący wf. I za pogodę jakąś znośną w piątek, bo jedziem na cudowną wyprawę odkrywczo-integracyjną aż do Szlarskiej. Te pół godz w pociagu będzie chyba najciekawszym co nas tam spotka, no ale nie marudzim. Najważniejsze, że będą zdjęcia, jeżeli tylko dostanę swoją kartę od pana niedobrego Gzesia. Co też do najłatwiejszych nie należy. Dalej to tany-tany w sobotę i BŁAGAM O ZAKUPY JAKIEŚ ! A wgl to marzy mi się wyjazd do Wro w tej ostatniej sprawie :). Zobaczymy, zobaczymy, może się coś uda.
Spadam do wspaniałej muzyki i jeszcze bardziej wspaniałego snu.