Wczorajszy dzień oceniam na piątkę z plusem! Ćwiczyłam killera, no i jak już w poprzedniej notce opisałam, jadłam w normie.
Dzisiaj za to porażka. Nawet nie chcę się przyznawać.
Ale nie.. Czekam tylko aż zacznie się pierwszy dzień listopada, bo wiem że wtedy zacznę na maxa!
Chcę od 01.11 zacząć prowadzić dziennik fitness, żeby było wszystko wiadome i jasne.
W sumie chciałam być już idealna do grudnia, ale jeśli się postaram to w miesiąc też mogę schudnąć i to niemało. Tylko jak mam się pozbyć tej chęci do słodyczy, kiedy w domu przeważnie coś takiego jest, mimo iż mówię, żeby nic nie gotować, kupować?! Ehh, muszę sobie z tym poradzić.
Wierzę, że dziennik fitness mnie zmotywuje.