Wróciłam. Osiem miesięcy temu napisałam tutaj pierwszy wpis. Przygoda z tym fotoblogiem dlugo nie trwała. Zaledwie cztery wpisy i koniec. Po tych ośmiu miesiącach wracam do Was, bo bez tego bloga chyba sobie nie poradzę. Nie potrafię sobie poradzić ogólnie! Nie wiem dlaczego zawsze odpuszczam. Jestem taka głupia. Pod koniec sierpnia zaczęłam ćwiczyć Skalpel Ewy Chodakowskiej, ale już na początku września skończyłam. Ostatni zaczęłam Killera, również zakończyłam. Nie dlatego że nie chce mi się ćwiczyć, dlatego że zawalam jeśli chodzi o jedzenie! Wszkole jem jakąś zdrową kanapkę, jabłko a w domu? W domu nie umiem sobie odmówić! Jeśli jest coś słodkiego to oczywiście muszę to zjeść, jem za dużo. I potem jak mam iść ćwiczyć myślę sobie : ''Zawaliłaś dzisiaj, to bez sensu, od jutra nowy początek, zero słodyczy! Zero zawalania!''. To ''od jutra'' dalej nie nastąpiło. Dalej wpieprzam słodkie rzeczy, nie umiem się powstrzymać! Dziewczyny, jak mam omijać je szerokim łukiem kiedy rodzice zawsze coś kupują, pieczą mimo, że mówię, żeby nie kupowali nic takiego?
Mam świadomość tego, że to są tylko zbędne kalorie, a przede wszystkim że to jest smak tylko na chwilę, ale jakoś nie potrafię. POMÓŻCIE!
Piszę tutaj, gdyż chcę zacząć od nowa i już ostatecznie dotrwać do końca! OD JUTRA oficjalnie zaczynam walkę z samą sobą! Pokażę wszystkim na co mnie stać! Wierzę, że gdy kupię sobie kalendarz kieszonkowy E.Chodakowskiej (jestem jej wielką fanką, jest dla mnie jedną z największych inspiracji, uwielbiam ją!) to przestanę zawalać. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że inni będą przeglądać ten kalendarz i nie będę chciała żeby mi było wstyd? A z racji tego że ten kalendarz jest dla mnie nie będę zatajać, że np. zjadłam coś słodkiego. To wszystko będzie wypisane! Bo JA gdy widzę grube osoby wpieprzające coś słodkiego, niezdrowego hejtuję je w myślach np. 'taka gruba a dalej wpierdala'. Wiem, nie powinnam ale jestem taką głupią osobą. Niestety. Jeśli będę coś jeść niezdrowego - napiszę tutaj. Błagam dziewczyny, hejtujcie mnie wtedy na tym blogu ile wlezie, może mnie to zmotywuje! Ale mam nadzieję, że nie będziecie musiały tego robić :) Wierzę, że jak schudnę to zmienię się niedopoznania! nie tylko zewnętrznie ale także wewnętrznie!
Nie mam pojęcia ile waże, myślę, że koło 65kg/170cm :( Niby mam normalną budowę ciała, ale nienawidzę go! Zwłaszcza piersi! Dopóki nie kupię kalendarza, będę tu pisać!
Ćwiczy któraś z Was z Ewą Chodakowską? Co ćwiczycie? Ćwiczycie killera? Jakie efekty i po jakim czasie?