Au. Zbyt mocno pierdolnełam głową w ścianę.
I nie to, żeby Mitsi mnie po głowie lizał na tym zdjęciu wykonanym przez Łukasza, który poczuł w sobie mistrza fotografii dostając do ręki aparat mój na full auto ustawiony. I szkoda, że średnio widać tu spojrzenie Magdy, które w pełni oddaje emocje związane z chwilą uwiecznioną na tymże zdjęciu.
Au. Dalej boli.
Powiedzmy, że nie trafiłam w poduszkę.