Tak właśnie. Karasiowe. Coby jeszcze użałobnić moją rudość.
Bo właśnie obejrzałam chyba najpiękniejszy film w moim życiu. August Rush. Cudo, które sprawiło, że właśnie na nowo zakochałam się w Muzyce.
I ciekawa jestem, gdzie znajduje się ludzi, którym można bezgranicznie zaufać, mimo wszystko? I którzy znajdują czas, mimo innych znajomych? I którzy po prostu są szczerzy? I którzy są prawdziwi?