tak....
czekam teraz na tego maluszka... bo juz gdzies tam go pakuja i pisza na nim moj adres..W KONCU!!! bede miala staly kontakt z ludzmi! z moimi kochanymi mordami.. ktore zobacze dopiero w grudniiu.. jestem tym dobita..zalamana i przybita.
Nic mi sie nie chce, ciagle pada, jest coraz chlodniej, miasto jest nudne jak moda na sukces a znajomi...to tylko znajomi przyjaciol tu nie ma zadnych...wszystkich mam w polsce
ech.. mimo ze jestem tu z pychem czuje sie straszliwie samotna..nie ma do kogo isc na kawe, z kim na zakupy wyjsc czy poprostu wyskoczyc na piwko czy nad jeziorko..tu nawet sama nie moge isc na piwko czy nad jeziorko.. bo 1.jeziora nie ma, a co do piwa to tutaj puby to sa jakies gowna z zarciem, bez zadnej muzy ze starymi zdziwaczalymi dziadkami lgnacymi do kelnerek i z emerytami ktorzy przyszli zjesc jajko z fasola...
A ja chce do Szwejka..do prola...pod fontanne... az mi sie płakać chce jak o ty m wszystkim mysle...pociesza mnie jednak mysl ze niedlugo bede moga ze wszystkimi pisac i gadac ile tylko chce , a w grudniu przylece z torba pelna prezentow dla wszystkich zeby zobaczyc ich usmiechy, za ktore teraz oddala bym naawet tego netbooka...
ps. nogi mi odpadaja pracowalam od wtorku przez 9 godzin na tasmie w fabryce stojąc...plu droga do fabryki (35min) z buta..a jutro double na wesele po jutrze tez i w pon znowu fabryka... pieniadze pieniadze..sa fajne ale z bolu sie chyb a porycze..
" New York I love You but You bringing me down.."
http://youranus.wrzuta.pl/audio/0h1SZN1okdr/09_-_new_york_i_love_you_but_you_re_bringing_me_down
pps. za rok Missouri..?