Hej Dziewczyny! : *
Zrozumialam, ze dieta nie jest dla mnie. Wczoraj czulam sie STRASZNIE! Rece mi sie trzesly, w glowie mi sie krecilo, jakbym zaraz miala zemdlec. Pomyslalam, ze nie chce sie tak katowac i odmawiac sobie wiekszosci rzeczy. Przez to wlasnie wczoraj zwalilam wszystko i sie objadlam. I czy to jest madre? No, bo przeciez zakazany owoc najlepiej smakuje. Noi wlasnie wczoraj zdecydowalam ze skoncze z glodzeniem sie i odmawianiem wszystkiego co dobre. ZACZNE CWICZYC! Zakupie dzis skakanke, ktora w tym miesiacu stanie sie moja przyjaciolka wraz z kolega rowerem. Zaczne robic brzuszki. Zrobie sobie taki plan aby w dniu spalic okolo 1000 kcal (moze troche ponad). Powiem Wam, ze wole miec troche ciala, ale wyrobionego i jedrnego, niz byc wychudla, aby cala skora mi wisiala.
Nadal bede pic wode, starac sie nie jesc przynajmniej 2 godziny przed snem oraz jesc duzo owocow i warzyw. Ale nie mam zamiaru odmowic sobie jakiejs slodkosci.
Takze moj plan na najblizsze dni to skakanka (przynajmniej 30 minut), rower (godzina-2 godziny), brzuszki (postaram sie 100).
Moze pomysle nad cwiczeniami z Mel B.
Wiec to by bylo na tyle kochane. Co o tym myslicie?
Wam wszystkim zycze powodzenia i trzymam kciuki : *