Chciałam napisać najgorszy wyjazd z możliwych, ale jednak nie :)) Kłopoty komunikacyjne nie popsuły ogólnego wrażenia ;>
Śmieszy mnie to, że już nie jest tak jak kiedyś. Wszystko jest takie normalne, moje! Cztery lata temu siedząc na trybunach energii mało mnie wskoczyłam na boisko :D Teraz słyszę od fizjo że jestem szalona!
Plecy wytrzymały, to najważniejsze. Zdjęcia lepsze, gorsze. Niedługo będę miała okazję zrobić duży krok do przodu. Sobota Resovia, niedziela znowu Skra!
Ostatnio ktoś się zapytał czy siatkówka mnie nie nudzi. Gdyby zaczęła to już dawno zbierałabym znaczki, albo grała w golfa.