Szarawe niebo przesłonięte grubymi chmurami odbierało kolory każdemu zakamarkowi Nowego Yorku . Dosyć wysoka blondynka o bladoróżowej karnacji z długim warkoczem opadającym na lewe ramie stała przy zejściu do metra i kończyła palić papierosa . Ciemne okulary zasłaniające jej delikatną twarz ukrywały to kim była., próżna modelka najpopularniejszego magazynu w mieście czekała na swojego chłopaka .
-Palant powiedziała cicho pod nosem wiedziałam, że jest za głupi żeby przyjść
Wyrzuciła wciąż palącego się papierosa i zeszła na stacje. Gdy tylko ruszyła mężczyzna, który od dłuższego czasu stał blisko niej puścił się w jej kierunku. Nie przejmowała się tym zbytnio, jednak, kiedy krążyła po stacji a on wciąż był krok za nią sama nie wiedziała co czuć. Sprytnie się ukrywał za kolumnami bądź w tłumie, ale wiedziała, że tam jest. Czuła się obserwowana . Nie wiedziała przez kogo, gdzie stał i jak wyglądał, ale czuła to. Jego oddech na swoim karku, jego spojrzenie gdy wykonuje ruch .Naprawdę się bała. Miała jeszcze 20minut do odjazdu a stacja pustoszała z każdą minutą. Gdy ostatnia garstka ludzi wyszła z pociągu który właśnie przyjechał spróbowała wmieszac się w tłum i stamtąd uciec do pobliskiej toalety z nadzieją , że to co czuła to tylko jej wymysły , paranoja .
Udało się . Uciekła jednak uczucie nie zniknęło . wręcz przeciwnie nasiliło się . Kątem oka zobaczyła odbicie w metalowej ozdobie wiszącej na ścianie, która sprawiała, że miejsce to było jeszcze bardziej odrażające i bez poczucia dobrego smaku. Ciemna sylwetka, której twarz podobnie jak u dziewczyny zasłaniały ogromne ciemne okulary w pewnym momencie znikła. Modelka stała w miejscu nie wykonując żadnego ruchu, patrzyła wciąż w miejsce w którym odbiła się postać obserwatora .
-Brzydzę się wami.
Ciszy szept po którym nastała śmiertelna cisza. Przerwał ją tylko stłumiony krzyk.