Dopiero teraz mogę właściwie podejść do tego tematu.
_______________________________________________
Wstałam. Ledwie. Od momentu kiedy wróciłam do swojego dorm'u, ciągle jestem zmęczona. Najwidoczniej dopiero teraz wszystko zaczyna ze mnie schodzić. Wróćmy do początku.
________________________________________________
Czwartek wieczorem. Panowie postanowili wyciągnąć mnie do swojego akademika, w ramach spędzenia czasu procentowo. Nie jestem zwolenniczką "chlania", jednak postanowiłam kulturalnie wypić cydr przed wyjazdem. Kilka specyficznych akcji miało miejsce, musiałam koniec końców pilnować jednego gagatka, po czym udało mi się wreszcie wrócić do siebie i trochę podrzemać.
Piątek w godzinach porannych.
3:00. Powstałam z odmętów. 4:30 wyszłam i dotarłam wpierw do MC-w końcu bez zestawu śniadaniowego ani rusz.6:00 pociąg ruszył, oddałam się drzemaniu chcąc zapomnieć.
________________________________________________
Na miejscu musiałam zaczekać na niego. Tak zerwaliśmy, czekała nas poważniejsza rozmowa, którą rozpoczęłam sama i prowadziłam tak aby coś mu uświadomić. Niestety mur w człowieku bywa silny i lepiej jest uznać jedną stronę za nieodpowiednią. Przez względu na ten fakt, pozwoliłam sobie na więcej słów, więcej przykładów, emocji... Wszystkiego. Dostał prezent, dał mi kilka rzeczy - każde z nas ruszyło w swoją stronę. Bardzo chciałam odreagować.
________________________________________________
Wreszcie spotkałam się z nimi. Przyjaciele. Towarzysze broni. Brygada S. Ludzie którzy stoją u mnie na pierwszym miejscu i za którymi tęskniłam. Wspólnie przygotowywaliśmy się, rozmawialiśmy, wsparli mnie, rozmowy były wzajemną podporą. Wyszliśmy.
________________________________________________
Na miejscu paliliśmy. Poznałam wiele nowych osób przed wszystkim. Kilka z nich rozpoznało mnie z poprzednich koncertów. Sama nie rozpoznałam, gdyż zbyt wiele twarzy już w życiu widywałam-ale było bardzo miło. Wreszcie udało nam się wejść, zaliczając wcześniej serię żartów, rozmów o wszystkim i niczym-paląc przy tym. Paląc w doborowym towarzystwie odżyłam.
________________________________________________
Zaczęło się powoli.
Sisen grał na swojej konsoli, ludzie rozsiedli się wygodnie, niektórzy sączyli piwo, inni próbowali zagadywać muzyków. Sama zaczęłam od piwa na rozgrzewkę i dymu z analoga. Rozmawiając ze swoim gronem zasłyszałam że Sisen poszukuje Polskiego Faceta. Jedna z dziewczyn zarekomendowała naszego kumpla, więc również ruszyłam do akcji.
K: Sisen, if you want to meet nice guy, my friend is seating over there. He's amazing at cooking, so he can always in the future prepare tasty polish food for you ;)
Kilka było takich wymian zdań z Sisenem, jednak udało się. Dwaj wspaniali faceci przetańczyli razem wieczór, w rytmach Gothiki, rytmach Sisenowych kawałków wraz z normalnie bawiącymi się osobami, oraz dziewczynami typu "yaoi fandom girl". Ucieszyłam się jak każdy z naszego grona. Cieszyło mnie to że świetnie się wszyscy bawią-a oni w szczególności.
Udało się zaliczyć kilka rozmów z Andro, Yoshikim, Sisenem, porobić trochę zdjęć, pogawędzić z ludźmi, zamówić pizzę do klubu (mój błąd że wzięłam serową z salami, ale Sisen zdjął z niej mięso, zjadł i stwierdził że była dobra ^^), i trochę powykręcać kości na parkiecie.
Później był już tylko powrót taksówką do domu, lecz na tym nie koniec.
__________________________________________________
9.04
Po wygrzebaniu się z łóżek, ogarnięciu, sytym śniadaniu (o tak, ryż z curry i warzywa rządzą do dziś), udało nam się zgadać z Sisenem. Ciekawy tego jak prezentuje się Warszawa, postanowił się z nami spotkać na mieście-tym bardziej że polubił nasze grono na imprezie :)
Po przygotowaniu dla niego specjalnego prezentu gdzieś po drodze, wybyliśmy wszyscy na stare miasto, by później naszego towarzysza zaprowadzić na typowy polski obiad, oraz w późniejszym czasie na deser :) Meeting ten był bardzo fajny, sam Sisen jest naprawdę kulturalnym i wesołym człowiekiem, a nasze grono wykazało się pełną mobilizacją, jeśli chodzi o ciekawe lokalizacje.
W godzinach wieczornych Sisen zaproponował, żebyśmy wspólnie wpadli do VooDoo club, gdzie obecnie przebywa AnDro. Sugestia wspólnej zabawy i picia była na tyle świetna - że postanowiliśmy kontynuować wczorajszą zabawę. Akurat złożyło się to w taki sposób, że miał tam miejsce Pagan/Folk/Metal event, stąd też kanapy i miejsca siedzące były ciągle wolne (albowiem wszyscy wiemy że przy takich rytmach, każdy idzie w ostre pogo). Wspólnie piliśmy, gawędziłam parę razy z Sisenem, z Andro i co rusz wychodziłam zapalić albo rozprawiałam na różne tematy z przyjaciółmi.
Event ten zakończył się dla nas późniejszym powrotem do domu, z masą wspaniałych wspomnień i zdjęć zrobionych w ciągu dnia.
____________________________________________________
10.04
Następny dzień również nie dawał nam wypocząć. Poza faktem tego że ktoś musiał już bliski mi pojechać w swoje strony, cały czas wędrowaliśmy po mieście, sama udałam się na darmowe badania, piliśmy fizzy drinks i wieczorem urwaliśmy się na spacer-który zakończył się przystankiem w Spisku Rozkoszy. Piwo kawowe było świetne, ale szkoda że ciężko było nam wcisnąć w siebie nachosy z salsą (niestety, opakowań na wynos w barze nie było, stąd ze smutkiem porzuciliśmy jadło).
Dodatkowo wieczorem zdarzyło się coś co nazwać można spodzianką(?), niespodzianką(?) albo raczej cudem.... Lecz tutaj szczegóły przemilczę. Dopiero w Poniedziałek odespałam co trzeba i we wtorek o 5 rano wróciłam na swój uniwerek.
_____________________________________________________
Na powyższym zdjęciu widać zdobyczne:
-2 brakujące płyty Gothiki
- Jedna płyta Gothiki, którą omyłkowo zabrałam Deki
- Jedna płyta z Metalowego eventu
- Bilety z wieży widokowej, klubu
- Nalepka od Sisena promująca Japaranoję
- Setlista Gothiki, którą specjalnie mi podpisali z dedykacją imienną
_____________________________________________________
<3
_____________________________________________________
Jeśli macie jakieś pytania, kierujcie je poniżej:
Jeśli jednak macie chęć na rozkład z kart Tarota, odsyłam do google: RitualiExlibris
Poza tym... Wiecie jak mnie złapać. Sama teraz po przelaniu tych pięknych chwil w słowa, pójdę sobie spałaszować tosty.
3 MARCA 2017
30 SIERPNIA 2016
26 MAJA 2016
2 MAJA 2016
27 KWIETNIA 2016
20 KWIETNIA 2016
17 KWIETNIA 2016
14 KWIETNIA 2016
Wszystkie wpisy