Dodano: 28 KWIETNIA 2013
Czasem jest tak, że w Twoim życiu zachodzą nieoczekiwane zmiany, poznajesz nowych ludzi, niby wszystko zmienia się na lepsze. Masz nadzieję na upragnioną stabilizację, miłość, przyjaźń. Potem jest mały zawód miłosny, ale poznajesz znów kogoś, kto pomaga Ci w trudnych chwilach. Na początku wspiera Cię całym sercem, Ty oczywiście tę osobę także. Przecież najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa miłość. Poznajesz kogoś, kto podobał Ci się się od dawna. Motyle w brzuchu, uśmiech gości codziennie na Twojej twarzy. Mówisz: "nigdy nie było lepiej, teraz już na pewno się uda!". Czyżby? Oczywiście, że coś musiało się popsuć, bo po dobrym zawsze przychodzi złe. Ten sam zawód co jakieś pół roku wcześniej? No jasne, bo przecież kogo obchodzą Twoje uczucia. Nowy przyjaciel też powoli odchodzi, bo teraz on nie ma problemów, tylko Ty je masz. Pozostają przy Tobie starzy, najwytrwalsi przyjaciele, których być może trochę zaniedbałeś dla nowych osób. Oni Ci wybaczają, pomagają. Myślisz, że niedługo znów wyjdziesz na prostą, ale jednak nie, to nie jest ten moment, ponieważ jest coraz gorzej. Niemożliwe? A jednak. Czym byłby nasz żywot bez złośliwości losu? "Dasz radę, nie poddawaj się!", ile razy można słyszeć te słowa mając świadomość, ze i tak coś się zepsuje? Wtedy zaczynasz się dowiadywać, że ta Twoja druga sympatia, na której Ci tak zależało nie była z Tobą szczera. Jak się czujesz? Jest jeszcze gorzej, nie? Ale cóż, to nie jest jeszcze koniec, to nie może skończyć się tak łatwo. Ta osoba mówi najpierw, że to, co było między wami, było naprawdę, ktoś następny mówi, że kłamie, a jeszcze kolejny, że nie wie. Po tym wszystkim ta osoba mówi, że to jednak nie było poważne. Zaczynasz się zastanawiać, kim Ty właściwie jesteś i co tu robisz. Jest Ci niesamowicie przykro, nie wiesz, co się z Tobą dzieje... Może ta osoba mówiła to po prostu dlatego że chce od Ciebie odpocząć, bo już zaczynasz przeginać? Być może, przecież nigdy nic nie wiadomo, nikt nie zna przyszłości, a Tobie teraz pozostaje tylko żyć w nadziei, że kiedyś w końcu będzie dobrze i ułoży się po Twojej myśli.
