Dla niektórych z Was pewnie zauważalnym będzie fakt, iż dwa miesiące temu pisałem tutaj ostatni raz. Ale czy teskniliście ? Może wybrane jednoski owszem ,ale dla mnie zauważalnym było to że za cholere nikt mi nie przypomniał że powinienem dzielić się swoimi emocjami z Wami na Tym prześlicznym portalu internetowym... Powinienem ? Raczej nic nie powinienem.. ale aktualnie "wypełniam nudę w moim czasie wolnym" :)
Chcąc opisać wszystko co działo sie przez te niespełna dwa miesiące potrzebował bym co najmniej trzy razy więcej mozliwego do napisania tutaj tekstu. Więc ? Napisze trzy notki :) ...
Ok, poważnie mówiąc to spróbuję się streścić :D
Więc tak, drugi plastik zaliczony za pierwszym razem. Aktualnie mogę pochwalić sie że nowy plastik wyjeździł ze mna już ok 1500 kilometrów ;) Jeszcze dziesięć razy tyle bez żadnej 'wpadki' i bede zadowolony.. Nie licząc urwanego gniazdka pod przyczepke ^^.
Czym mogłbym Was zaciekawić ?... Może informacja o tym że zostałem honorowym dawcą krwi bedzie godna uwagi ? Wątpie, wiec nie bede was zanudzał:P
Co do mojej kochanej czarnej strzały, dowiozła mnie w Sopocie na 7 miejsce w zawodach "Smolna Grill Contest #4" , czy dobrze? Uwazam że nie najgorzej :) .. Tym bardziej że w obcym otoczeniu. Może nie do konca obcym, bo to moje 4 zawody na wjeździe i z roku na rok jest coraz wyższe miejsce, może kiedyć wyjeżdże sobie pudło ? :)
A Słupsk , hmm.. Organizowałem ze Stowarzyszeniem zawody "Smith's Downhill Słupsk 2010", w których wyjeździłem 4 miejsce, liczyłem na wiecej , ale do pudła zabrakło mi 00.00.04 sek :) Dla Pana na trzecim miejscu pozdro :D Może też dlatego tak słabo ,gdyż duzo pracy trzeba było włożyć w przygotowania.. Ale co ja sie bede tłymaczył :D Jest Ock :)
__________________________________________________________________________________________________________
Cóż, generalnie miało być wszystko jak w bajce (choć wszyscy wiemy że nigdy tak nie bedzie), było tyle planów, lecz żednemu z nich nie możemy nadać miana 'zaliczonego'. Było tyle sytuacji, rzeczy i ludzi, ktorzy sami podpowiadali nam 'bądźcie ze sobą'. Chociażby Twoi rodzice, nikt nigdy nie polubił mnie w tak ekspresowym tępie i tak bardzo ... A może to było tylko takie moje wrażenie? Znajomi, zawsze mówili nam że wyglądamy na bardzo 'zakochanych', że pasujemy do siebie ... Wszystko wydawoło sie jedyne , znakomite i niepowtarzalnie, nawet nasze częste kłótnie, bez których ten związek nie był by taki jedyny i niepowtarzalny... Wszystko w nim było wyjątkowe, a najbardziej Ty! Wielu rzeczy nauczyłem sie podczas tego wszystkiego, wielu nie zapomne. Na pewno nie zapomne Ciebie, wiecznie uśmiechniętej tylko w niewielu sytuacjach smutnej... Lecz zawsze tak samo kochającej... Najgorszy fakt jest taki-jeden i niezmienny- że w tych wszystkich pieprzonych zdaniach powyżej jest to słowo "było" . Moja wina? Być może , ale nie zamierzam się tutaj obwniać, może Ty zrobiłaś coś nie tak?... Wydaje mi się że tą wersje powinienem wykluczyć... Co mógłbym jeszcze dodać ? W tej kwestii chyba już wystarczy...
Mógłbym jeszcze napisać że generalnie i bez ściemy zajebiście spędza mi sie czas wsród całej grupy ludzików z zespołu i nie z zespołu ale które ,zaszczycają nas swoją obecnością podczas prób, mógłbym napisać ale nie napisze :D
..Nie boję sie zasnąć z myślą że sie nie obudze... Boję sie obudzić i znowu patrzeć na ten pieprzony kawałek swiata w którym każdy patrzy na swoją dupę!.. Tyle na temat, mam nadzieje że nie tęskniliście! Nara, cześc i pa!