nanananana

ciągle jestem choora :c
ja nie wiem ile można, ale to już mega wkurzające, jak człowiekowi duupa się przykleja do łóżka, chcę na pole, teraz, już!
ostatnie dni minęły całkiem ok
w czwartek w oratorium poświrowaliśmy :3 piąteczek w domu, sobota projekt, już zaliczony, mam spokój,mmm <3
weekend też jakoś zleciał, postawili mi bańki, too teraz jestem naznaczona:D
właśnie sobie nucę "i was made for loving you bejbeeeee"
hhehehehehehs
chillujemy w łóżeczku,ahh.
na szczęście mam tu laptopka,mojego wiernego przyjaciela, i mogę pisać i pisać ile mi się podoba, nawet nikt tego nie czyta, hihihi:D

u mnie jakoś bez rewelacji tak w ogóle.
ostatnio poznałam parę naprawdę ciekawych osób, i ogólnie strasznie się cieszę że mam przy sobie tyle wspaniałych ludzi, którzy zawsze wyciągają pomocną dłoń, gdy jej potrzebuje :)
na zdjęciu po lewej świr Billusiowa, obok niej ja :3
hohohoh,takie dwa świrki,no<3
nie wiem co by tu jeszcze napisać.. za niedługo kupię sobie nitkę, igłę i przyszyję mój tyłek tu do łóżka, bo coś mi się wydaje, że szybko z niego się nie podniosę,ehh :c
za chwile wbija Łukasz, pobiję go poduszką:D
trzymajcie sie misie<3 składam na koniec spóźnione życzenia naszym kochanym chłopcom, którzy są wprost cudowni:* uwielbiamy Was: armia kobiet :)
buźki,papa:*