Właśnie wróciłam z kina. Śiętowałyśmy 15. urodziny Lisieckiej. Film nawet fajny, na początku był trochę nudny, ale potem się rozkręcił.Trochę dziwny, ale ta dziewczyna strasznie mi zaimponowała. Potem pojechałyśmy do galerii, do Pizza Hut, gdzie obsługiwał nas Marek ; ). Potem pojechałyśmy do Carefoura, a potem do domu.
Lisieckiej prezenty się podobały, a to najważniejsze.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ; ***