I nagle okazuje się, że nie mam żadnych opcji. Co widzę, kiedy patrzę w lustro? Zmęczoną słońcem skórę, spłowiałe włosy i roześmiane oczy, w których tylko czasem jest ślad po "brudnych grudach lodu". A niech mnie! Kilka miesięcy, a ja zapadam się w sobie głęboko jak nigdy wcześniej i zarazem wypuszczam się z tego azylu dalej niż kiedykolwiek. Wiem coraz więcej.
"Te dwa dni były dla mnie jak bardzo daleka podróż" - tak ci powiedziałam dwa miesiace temu, obiecując sobie w duchu kilka rzeczy. A te dwa miesiące to jeszcze dalsza wyprawa. I - chociaż czasem rzucam się na łóżko śmiertelnie zmęczona samą sobą - wszystko zaczęło przychodzić mi łatwiej.
Jak lubisz mówić - nie ma końca, jest kontynuacja.