Uciekam w noc. Nie jestem w stanie określić momentu, kiedy całkowicie zawładnął mną zachwyt. Może to twoje dziwne oczy ("kto ma takie dziwne oczy?") chwyciły mnie jak imadło, może złapały mnie jak te śmieszne przyrządy do gromadzenia światła dokładnie wtedy, kiedy... No, już raczej nie ucieknę. Kim ty jesteś?
Ano, na balkonie wieje pustką. Wiesz, sosny są okrutne, a ja nie bronię się przed nimi wcale. Słuchaj, M., nikt nie jest w stanie spojrzeć na mnie tak łagodnie jak właśnie Ty. Świt bywa straszny i rzeczywisty, ale noce zawsze były dla nas łaskawe. Znamy przecież tyle miejsc, które możemy sobie pokazać.