Pamiętam to: gęste powietrze, środek marca, pusty pensjonat - najprawdziwsza w swoim znaczeniu Ludmila - przecież to już po sezonie. Drewniane schody obite pluszem dla naszej wygody i lekkości kroków; chociaż mam za sobą kilkaset kilometrów drogi i obwieszona jestem kilkonastoma kilogramami bagażu, przeskakując co drugi stopień pędzę na ostatnie piętro. Wieczorem smaruję sobie rzęsy olejem rycynowym.
Nocami zbliżam się do do wieczności. Najpierw wkładam do uszu słuchawki; jest środek marca, więc jest we mnie świeży obraz zaskakująco przejmujących, ciemnych oczu. Od tej pory "On Every Street" już zawsze będzie brzmiało tobą. Tobą, śnieżnymi snami i szaleńczą prędkością, która potrafi wyrzucić z biegu czasu nawet tych, którzy tak rozpaczliwie się go trzymają. Czuję w gardle gorącą moc tęsknoty, a w uszach szum krwi. And every victory has a taste that's bittersweet.
Lubię te momenty, kiedy sine niebo płynnie przechodzi w zmarznięty śnieg pod moimi stopami.